Pierwszy raz zobaczyłem go w "Tenderness", ale to nie do końca był pierwszy film w którym oglądałem Jona. Jak wielkie było bowiem moje zdziwienie kiedy w filmografii wyczytałem, iż grał jeszcze w filmie "Door in the floor". Wspomniany film oczywiście oglądałem ale wtedy nie zainteresowałem się bardziej tym aktorem. Po "Tenderness" wszedłem na jego podstronę na Filwmebie i postanowiłem obejrzeć kilka innych filmów z jego udziałem. Obejrzałem niedawno "Mysteries of Pittsburgh" i Jon Foster również bardzo fajnie w nim zagrał. I zawsze cieszy mnie chwila w której dowiaduję się, że aktor którego ostatnio się polubiło - grał już wcześniej w filmach które się znało.

Jeszcze kilka lat i będę zmuszony dopisać go do grona aktorów, których bardzo lubię, czyli: Sama Rockwella, Philippa Seymoura Hoffmana czy Emilea Herscha.