Też się nad tym zastanawiałam. Dziwne..

Nie znajdę pewnie dosłownego cytatu, ale było wspomniane, ze jesli dusza jest silna, to wystarczy modlitwa, by przywrócic ją 'do życia'

Ale było też mówione, że spalenie krwi wampira uśmierca go definitywnie:) No chyba, że księżna ugasiła się zanim cała krew spłonęła.

A moment, w którym chłopak był wyciągany z pożaru? Widać było, że wyciągali go zarówno dziewczyna jak i chłopak, który rzekomo został zabity w krzakach nożycami przez Elżbietę.

Nie mógł zostać zabity, bo wpadł w róże, które go chroniły przed śmiercią.

Dlaczego więc na komputerze pokazane zostało ''Game Over''?

Może jego postać w grze wpadła w zwykłe krzaki, dlatego zginęła. Nie pamiętam dokładnie tego fragmentu. Czasem jest fajnie, jak nie dają nam wszystkich odpowiedzi na tacy, tylko zmuszają do myślenia. Swink zauważył, że gra oszukuje, więc można się domyślić, że ostatecznie to on oszukał grę. Brakuje w filmie sceny wyjaśnienia, to fakt. Ale chyba nie sądzisz, że gdyby to był błąd, to nikt podczas produkcji filmu by go nie dostrzegł? Byłby zbyt duży do przeoczenia.
Poza tym zamiast narzekać, iż Swink przeżył, lepiej cieszmy się, że nie zaserwowano nam kolejnego banalnego zakończenia, w którym ratuje się tylko zakochana parka, a cała reszta pada ofiarą brutalnej rzezi.

Ja wcale nie narzekam z tego powodu, wręcz przeciwnie, nawet się ucieszyłam.
Tylko wydało mi się to dziwne. Możliwe, że gra oszukiwała, tak teraz myślę, że to mogła być pułapka zastawiona na tę ''zakochaną parkę''.

Trafiła do produkcji , ale tam chyba chodziło o to że Oni zagrali i wygrali z nią(poszczególne osoby) , ale ona i tak istnieje dalej w grze i może zabijać nowych graczy który muszą tak jak bohaterowie ją pokonać i kółko się zamyka

Tak na wstępie: hrabina nie była wampirem. Każde z nas może się wykąpać we krwi lub nawet się jej napić, ale wampirami nas to nie czyni, no nie? Ale to drobny szczegół.
Zacznijmy może od początku, czyli od sposobu, w jaki można było uruchomić grę. Należało odczytać tekst, który przywoływał ducha Elżbiety; ducha, którego nie można zniszczyć (dusze są nieśmiertelne), a jedynie odesłać (co bohaterowie zrobili pod koniec, spalając krew nieboszczki). Jedyną nadzieją na zakończenie koszmaru było nie dopuszczenie do tego, by kolejne osoby zaczęły grać, gdyż każde następne uruchomienie (odczytanie tekstu) przywoływało zmorę z powrotem, tak jak w przypadku naszych bohaterów, i w związku z tym zabawa zaczynała się od początku. Całkiem możliwa jest też druga wersja, według której zaklęcie straciło moc, a gra przestała zabijać i stała się po prostu zwykłą grą,. ;)
Co do chłopca w krzakach. Hmmm. Jako że śmierć w realu nie następowała w tym samym momencie, co śmierć w grze, to całkiem realną możliwością jest, że w grze umarł (w końcu odszedł od komputera), ale w rzeczywistości jednak zdążył zerwać różę i się obronić.