Ściema po polsku bis. Bo niby skąd od razu po premierze wszyscy solidarnie dają dziesiątki? Nic nowego. Niby ten film niesie ze sobą jakieś wartości, ale coś podobnego już kiedyś było i to wiele razy. Historie niby prawdziwe, ale instagramerka z 0,5M followersów albo autor książki wychowany w patologicznej rodzinie nie byłby anonimowy w polskim społeczeństwie. Różnica między tym a twórczością Pujszo jest chociaż taka, że nie ma wulgaryzmów i upadlania się do granic możliwości, a na "Powołanego" 12-latka spokojnie można zabrać. Może i nowe pokolenie przy tym mogłoby się nawrócić, ale dla mnie to dzieło bardziej się nadaje na YouTube'a niż wielki ekran.